Autor |
Wiadomość |
Metallica! |
Wysłany: Wto 12:55, 28 Lip 2009 Temat postu: |
|
W zasadzie tak, ale dodatkowo zginą rodzice Mohatu.Zaliczam.
Czemść trzecia:
Wieczorem, późnym wieczorem, Zauditu poszła spać. Przez długi czas nie mogła zasnąć, bo zastanawiała się, co jej ojciec zrobi, kiedy zobaczy, że jej nie ma. Wtedy Diana weszła do jaskini i zbudziła ojca:
- Tato, tragedia! Tragedia! Stado Blacka biegnie tu! Szukają Zauditu! Jeżeli ona zaraz nie wróci, pozabijają nas!
- CO?! Czym prędzej zbudź lwice, ukryj Zauditu i zbudź Mohatu! Musi mi pomóc! Tak samo wuj Dean! Budź ich zaraz!
Aqua poleciała na zwiady. Whiter niepokoił się, bo długo nie wracała. Wtedy piorun trzasnął o ziemię i przyleciała Vibley. Whiter powalił ją na ziemię i zaczął szarpać:
- GDZIE AQUA?! MÓW! JAK NIE TO ZABIJĘ I CIEBIE I ZAUDITU! - Wtedy Zauditu wychyliła się zza skały, a jej matka odrzuciła Whitera na bok, po czym powiedziała:
- Nie chcę jej stąd zabierać, wiem, że ona kocha twego syna! Chcę cię tylko ostrzec!
Mój mąż już tu biegnie! Ukryj się ze swym stadem! Aqua też zaraz tu będzie z Dianą! Ukryjcie się! Nie dacie mu rady! On jest w takim szale, że jego pięćset diabłów nie powstrzyma!
- Jak ci pozwolił tu przyjść co?! - zapytał nie dowierzając Whiter.
- Powiedziałam mu, że idę na zwiady, spotkałam Aquę i pomyślałam, że zabije was wszystkich jeżeli wam nie pomogę!
Wtem usłyszeli ryk. Był to Black. Stado Whitera nie zdążyło się ukryć. Jedynie Zauditu była bezpieczna. Ale ona wtedy wyleciała z kryjówki rycząc na całe gardło, stanęła przed ojcem i skarciła go wzrokiem.
-OJCZE! Ja już nie chcę żyć w zamknięciu z moimi braćmi! Chcę zaznać miłości, której od ciebie nigdy nie dostałam! Nigdy nie byłeś dla mnie tak dobry, jak Aqua i Whiter! Stali się moją drugą rodziną! To Aqua nauczyła mnie tego, co powinna umieć każda lwica! Nie dam ci ich skrzywdzić!
Black był tak rozwścieczony, że nic sobie z tego nie robił.
- Jeżeli zdradziłaś mnie, skończysz jak oni! Nie zależy mi na tobie! I tak nie zostałabyś nigdy królową Złej Ziemi! Królem zostanie twój najstarszy brat! A teraz gińcie!
Rzucił się na Whitera. Był jego największym wrogiem. Uderzył go tak mocno, że Whiter wpadł między dwie skały. Wtedy rzuciła się na niego Vibley, ale ją też odparł. Wyleciała z groty i spadła z Lwiej Skały. Zauditu też próbowała go powstrzymać, ale była o wiele słabsza. Toczyła się w grocie tak zawzięta walka z intruzem, że Black nie miał siły odpychać ataków, a w szczególności po tym, jak jako ostatni rzucił się na niego Mohatu. W końcu poraniony, podrapany, pogryziony i zakrwawiony Black padł do stóp Mohiego. Ten zaraz poleciał do ojca. Lecz za późno. Cios Blacka był tak silny, że Whiter skonał pod czas walki. Zapłakał Mohatu rzewnymi łzami i padł koło niego nieprzytomny. Nikt nie miał nawet odwagi zastanawiać się, czy to z ran, czy to ze zmęczenia, czy też z tęsknoty Mohi zemdlał. Podbiegła do niego Zauditu. Położyła się obok, polizała go i potem na własnym grzbiecie z trudem przeniosła w głąb groty. Dwa dni później pochowano Vibley, Aquę, Whitera i Deana. To i tak były małe straty. Ciało Blacka zostało zabrane na granicę i przerzucone przez strumyk graniczny. Potem, parę dni od pogrzebu Whitera, ocknął się Mohatu. Siedziała przy nim wiernie Zauditu, obok niej Diana.
- Żyjesz! Kochany braciszku żyjesz! - zapłakała ze szczęścia Diana i objęła go łapami jak najmocniej potrafiła, po czym polizała go Zauditu.
- Wasza Wysokość, tak bardzo się o ciebie bałam! - powiedziała z uśmiechem. Całe stado świętowało przebudzenie się królewskiego syna.
- Jak to " Wasza Wysokość" ? Jestem królem?!
- Tak. Twój ojciec zginął tydzień temu w walce z Blackiem, nie pamiętasz?
- Rzeczywiście...
- Wiesz, muszę ci coś powiedzieć. Nie nadaję się na królową. To przeze mnie zginęła twoja matka i ojciec...
- Przestań! To nie twoja wina!
Dwa dni później odbył się ich ślub. Potem, mniej więcej dwa tygodnie później urodził im się syn. Potężny i dzielny Ahadi.
---
C.D.N.
Co Mohatu zrobi Zauditu?
10 GP czeka. |
|
|
Rosabell |
Wysłany: Wto 12:52, 28 Lip 2009 Temat postu: |
|
Myślę że Black razem ze swoją "armią" wyruszą ku Lwiej Ziemi i wywołają wojnę
10/10 |
|
|
Metallica! |
Wysłany: Wto 12:17, 28 Lip 2009 Temat postu: |
|
Cóż mam z tobą kłopot Yuki-Chan..Dostaniesz 9 GP,bo nie do końca dzieci,a ich córkę,ale także Blacka,więc 9 GP :> Wpisz sobie do podpisu
EDIT:
Druga część dzwoni!
Whiter był bardzo dumny ze swojego synka. Z córki mniej, bo ona głównie bawiła się z matką albo spała. Z resztą, bądź co bądź to Mohatu miał objąć tron.
Któregoś dnia Mohi przyszedł do ojca.
- Tato?
- Tak synku?
- A co to jest ta plamka tam?
- To jest ziemia twego wuja! Ale NIE WOLNO ci tam chodzić! NIGDY przeNIGDY!
- Ale dlaczego?
- Bo.. A z resztą jesteś jeszcze za mały, żeby to pojąć! Jak podrośniesz, pogadamy.
- Dobrze tato..
Biedny Mohi. Z natury był ciekawski,strasznie chciał wiedzieć jak tam wygląda. W końcu zapomniał zupełnie o zakazie ojca i pobiegł nad ranem na Złą Ziemię. Biegł, aż dotarł na granicę państwa Whitera. Wtedy obejrzał się za siebie, po czym przekroczył strumyk dzielący oba państwa i poszedł przed siebie. Bardzo się bał, gdyż na Złej Ziemi wszystko jęczało, warczało i wyglądało jak upiór. Wtedy z wielkim przerażeniem zderzył się z małą lwiczką, która podobnie jak on nie patrzyła gdzie idzie.
- AAAAAAAAAAA! - wrzasnął i odskoczył za wielki konar drzewa.
- AAAAAAAAAAAAA! - krzyknęła z przerażeniem lwiczka, uciekając za wielki głaz.
- K..kkim jesteś?
- Ja? Zauditu, księżniczka Złej Ziemi... A ty? Jesteś upiorem?
- Niee! Ja jestem Mohatu, przyszły król Lwiej Ziemi! - powiedział dumnie Mohi i wskoczył na konar prezentując swoją osobę.
- Ahaa... Pobawimy się razem? Sama boję się tu chodzić, bo nigdy nie wiadomo co za licho siedzi w drzewie... A z takim dzielnym lwem nie będę się bać.. - powiedziała Zauditu i zaczerwieniła się jak dojrzały pomidor.
Wtedy poszli razem w stronę małej dziury, która, według Zauditu, kiedyś była małym oczkiem wodnym.
Wtem usłyszeli potworny ryk, a zza skały wyskoczył potężny czarny lew.
- WAAARHH! Zostaw moją córkę w spokoju ty darmozjadzie! Jeśli jej choć włosek z głowy spadł, to pożałujesz!
- Ale tato... - Zauditu próbowała wytłumaczyć ojcu, że Mohi nie chciał jej skrzywdzić, ale zanim zdążyła powiedzieć drugą część zdania, podbiegł rycząc Whiter i lwy patrzyły na siebie, jakby i jeden, i drugi chcieli się pozabijać.
- A jeśli ty skrzywdzisz mojego syna, to pożałujesz jeszcze bardziej! - powiedział przez zaciśnięte zęby Whiter.
Oba małe lewki drżały z przerażenia, kiedy Black powiedział do brata:
- Temu smarkaczowi, ani innym lwom z twojego stada nie wolno przekraczać granicy! Jeśli jeszcze raz zobaczę tu kogoś z was, zabiję od razu! - i wziął Zauditu do pyska, po czym odszedł.
Whiter stał jeszcze chwilę w bezruchu, po czym najmocniej jak mógł zaryczał i odszedł z włożonym do pyska Mohim. W domu nie obeszło się bez awantury.. Aqua usiłowała uspokoić Whitera, ale on ją odepchnął i poszedł z malcem na skałę.
- Dlaczego złamałeś obietnicę?! Ja nie zabraniam ci chodzić tam dlatego, że ci chcę dokuczyć, tylko dlatego, że chcę cię chronić! Nie wiem co bym zrobił, gdybyś zginął... Nie wybaczył bym sobie..
- Tato... Jaa... - i wtedy rozpłakał się na dobre..
- Posłuchaj mnie synu. Jeśli chcesz spotykać się z tą małą, proszę bardzo. Ale nie tam! Jej ojciec zabije cię.. Spotykajcie się na granicy.. Albo tu, pod lwią skałą. Ja zawsze was obronię! Nie martw się!
Tak, po tej rozmowie lwiątka bawiły się na granicy, a gdy trochę podrosły, zaczęły ze sobą chodzić wszędzie. Mohatu był zakochany po uszy w Zauditu, a ona w nim. Black pozwalał jej chodzić tam, bo wymigiwała się pretekstem. Mówiła mu, że idzie polować na granicę, bo tam jest dużo zwierzyny łownej. A gdy wracała do domu, Aqua dawała jej lekcje polowania i wtedy Zauditu upolowywała jedną zebrę, tak, aby Black nie domyślił się podstępu. Pewnego dnia siostra Mohiego znalazła go w grocie pod lwią skałą.
- Co się stało braciszku? - zapytała się go i położyła się obok niego.
- Nic..
- Przecież widzę, Romeo, że coś jest nie tak.
- Nie jestem żadnym Romeem!
- Tak? A te czułe pożegnania codzienne z Zauditu to tylko gra teatralna? Nie dam się spławić. Mnie możesz powiedzieć, jestem dziewczyną, mogę ci być pomocna!
- No dobra.. Więc, widzisz... Ja ją kocham... I...
- I nie wiesz czy ona ciebie też? - przerwała mu.
- Nie tylko o to chodzi.. Co mam zrobić w tej sytuacji? Jestem już nastolatkiem, powinienem sobie wybrać partnerkę! Widziałem, jak Ron ( syn Earth i Dean'a) poprosił cię, żebyś była jego partnerką... A ja? Nie chcę zostać kawalerem!
- Nie zostaniesz.. Musisz sam jej to powiedzieć... Ja nie jestem od układania scenariusza do scen balkonowych. Powiedz jej, że ją kochasz! I po krzyku!
- A jeśli ona..
- Nie! Nie martw się! Ja wiem, że ona też cię kocha! Widać to po niej!
- Dobrze... Spróbuję..
Następnego dnia pobiegł na granicę, a po drodze zerwał najpiękniejsze kwiaty sawanny. Kiedy dotarł na miejsce, nie zobaczył nikogo. Nagle coś rzuciło mu się na plecy i powaliło na ziemię. Przestraszył się, bo obawiał się Blacka. Ale skąd! Gdzie tam Black! Ładna, zgrabna lwica stała przednimi łapami na jego karku i chichotała.
- Chi, chi, chi! Widzisz! Robię postępy! Twoja mama będzie dumna z tego, jak umiem polować!
- Ładne mi polowanie!
- No co? Tak dla żartu to zrobiłam.
- Wiesz..
- Co wiem?
- Bo ja wczoraj tak sobie myślałem.. Że niedługo obejmę tron po ojcu... I muszę zostać królem... A król bez królowej to jak lew bez głowy...
- I co? Ładna jest? - dopytywała się Zauditu z nie pewnością, bo myślała, że Mohatu już sobie jakąś znalazł. Była bardzo smutna z tego powodu.
- Znaczy... W zasadzie.. Eee.. No bo ja właśnie żadnej jeszcze nie mam.
Wtedy Zauditu odzyskała nadzieję.
- I chciałbym.. Żebyś TY została moją królową! - wykrztusił z siebie Mohatu.
- Och jesteś wspaniały! Wiesz, tak na prawdę to ja zawsze chciałam zostać twoją królową!
Wtedy polizała go po policzku. Nie wróciła na noc do domu, została na lwiej skale. Niestety przez to właśnie, zdarzyła się tragedia.
-----
C.D.N
Teraz znowu pytanko:
co takiego się stanie po tym, jak Zauditu nie wróci na Złą Ziemię na noc?
10 GP czeka :> |
|
|
Rosabell |
Wysłany: Wto 12:12, 28 Lip 2009 Temat postu: |
|
Wspaniałe
Czekamy na następne części! |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 12:12, 28 Lip 2009 Temat postu: |
|
Myślę że Mohatu pozna dzieci Blacka i Vibley. 10/10! Piękne |
|
|
Metallica! |
Wysłany: Wto 12:00, 28 Lip 2009 Temat postu: Z pamiętnika lwicy Ewany... |
|
Było to bardzo dawno temu, kiedy na Ziemi pojawiły się pierwsze lwy - a w zasadzie lwiątka. Było ich sześć, trzech braci i trzy siostry, jednak obie płcie nie były ze sobą w żaden sposób spokrewnione:
Whiter - najstarszy i najprzystojniejszy z braci.
Dean - najmądrzejszy i najsłabszy z trojga lwów.
Black - nikczemny, szybki, nieostrożny, nieodpowiedzialny i najsilniejszy z całej trójki.
Dziewczęta:
Aqua - najstarsza, była najpiękniejsza.
Earth - najmądrzejsza i najchudsza.
Vibley - miała złe serce, najsilniejsza, niemądra, przebiegła.
Gdy tylko lwy dorosły, wybrały sobie partnerki. Whiter ożenił się z Aquą, zostali parą królewską, ponieważ byli najstarsi. Dean wybrał Earth, ponieważ pasowali do siebie, zostali na Lwiej Ziemi razem z królem i królową. Black i Vibley ożenili się, a potem uciekli na ziemie, które były odtąd zwane Złą Ziemią. Dlaczego Black nie został na Lwiej Ziemi? Ponieważ chciał być królem, a był najmłodszy, więc nie mógł nim zostać. Ale tylko na ziemiach Whitera, na Złej Ziemi mógł. Tak zrodziły się dwa stada, które były sobie zawsze wrogie. Któregoś dnia, gdy Dean i Whiter przechadzali się po terenie, Aqua poleciała do Earth.
- Earth! Earth! - krzyczała przed jamą swej siostry - Chodź tu szybko!
- Co się stało siostrzyczko? - żartobliwie powiedziała Earth - Czyżby się paliło?
- Nie! Gdzie jest Whiter? Nie wiesz przypadkiem gdzie poszli? Muszę z nim pogadać.
- A mnie nie możesz powiedzieć? Odsapnij trochę, powiedz co się dzieje, a potem pójdziesz po niego.
Tak więc strasznie dysząc Aqua weszła do jamy i powiedziała wszystko siostrze.
- Co takiego?! - krzyknęła Earth - Czy ja dobrze słyszę? Jesteś w ciąży?!
- Tak! Stary pawian Aro mówi, że to będzie chłopiec i dziewczynka. On wie, w końcu jest szamanem.
- Och, jak dobrze słyszeć, że będę ciocią! - i obie roześmiały na cały głos.
Wtedy właśnie weszli Dean i Whiter.
- Z czego się tak śmiejecie? - przekrzywił ciekawsko głowę Whiter.
- Potem Ci powiem, chodźmy na szczyt skały. - powiedziała Aqua i poszli na sam koniuszek lwiej skały.
- No więc?
- Ja.. Jestem.. W ciąży... I stary Aro powiedział, że to będzie dziewczynka i chłopiec.
Wtedy Whiter bez słowa skoczył do góry jak wystrzelony z procy. Był tak szczęśliwy wieścią, że będzie ojcem!
- Po prostu wierzyć mi się nie chce!
- Cóż, ale to prawda. - uśmiechnęła się Aqua i polizała Whitera po policzku - A teraz chodźmy do jaskini, już późno.
Przez następne dwa tygodnie Whiter skakał z radości, ale i miał wiele obowiązków. Polował teraz z Earth zamiast Aquy, ponieważ Aro powiedział, aby się nie przemęczała. Po dwóch tygodniach urodziły się parze królewskiej dwa śliczne lwiątka.
Chłopiec był brązowy, a dziewczynka jasno beżowa.
- Jak je nazwiemy? - spytał Whiter następnego dnia - Przecież musimy je nazwać przed prezentacją. Zresztą musimy zdecydować, które obejmie tron.
- Myślę, że ty powinieneś wybrać, w końcu ty jesteś królem. Ale osobiście jestem za chłopcem, bo przecież dziewczynka nie za bardzo nadaje się do gonienia hien, ale do polowania.
- Masz rację. Ale jak nazwiemy te szkraby? - i uśmiechnął się do Aquy, bo właśnie poczuł, jak na jego grzbiecie wędruje mały lew.
- Dziewczynkę może Diana?
- Piękne imię!
- A chłopca... Hmm.. Mohatu!
- Tak! Też piękne! I takie, hhmm, poważne. W sam raz dla króla.
---
C.D.N.
Teraz pytanko: kogo pozna mały Mohi, kiedy wbrew zakazowi uda się na Złą Ziemię?
Piszcie ocenki i odpowiedzi w komciach. Kto pierwszy napisze, dostanie ode mnie 10 GP. |
|
|