aaa4
Tama-Jajo
Dołączył: 12 Mar 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
|
Wysłany: Czw 11:16, 29 Mar 2018 Temat postu: pedicure na ursynowie |
|
|
Creasy czul, ze sztywnieja mu nogi i rece. Probowal poruszyc palcami, ale byly odretwiale.
-Wiem o tym. Gdybym uwazal, ze oni maja cos wspolnego z mafia, nie siedzialbym
tu teraz przywiazany do krzesla. Rozmawialibysmy w Rzymie - i to ty bylbys skrepowany.
Grazzini wzruszyl lekcewazaco ramionami i zapytal:
-Co wiesz o Blekitnym Kartelu?
-Wszystko ci powiem - odparl Creasy. - Ale najpierw posluchaj, co wiem o Paolo Grazzinim.
Wloch usmiechnal sie drwiaco, zachecajac go wymownym gestem do zwierzen. Creasy pochylil sie maksymalnie do przodu i oznajmil rzeczowym tonem:
-Paolo Grazzini byl podrzednym zolnierzem rzymskiej mafii, dopoki nie ozenil sie z
siostra Contiego, glownego capo Rzymu i polnocnych Wloch. Dzieki temu malzenstwu zaczal
robic kariere i awansowac, chociaz Conti nigdy nie traktowal go z szacunkiem, na jaki we
wlasnym mniemaniu zaslugiwal.
Grazzini wzruszyl ramionami, nadal cynicznie sie usmiechajac.
-Jakies szesc lat temu - kontynuowal Creasy - Gino Fossella, glowny capo Mediolanu, podlegajacy oficjalnie Contiemu, porwal moje ukochane dziecko i niemal smiertelnie mnie postrzelil. Dziewczynka [link widoczny dla zalogowanych]
zmarla. Zabilem wtedy Fosselle i jego zastepcow. Bylem tak rozjuszony, ze dopadlem tez czlowieka, ktoremu podlegal. Zalatwilem Contiego i wszystkich jego ludzi, oprocz ciebie.
-Wiem o tym - stwierdzil zniecierpliwiony Grazzini.
-Owszem, ale sa sprawy, ktorych nie rozumiesz. Probuje ci wszystko wyjasnic. Na koniec zabilem w Palermo Cantarelle i wszystkich jego zastepcow, a potem upozorowalem swoja smierc.
-Przy pomocy twego przyjaciela, pulkownika Satty - stwierdzil Grazzini.
-To bez znaczenia. Usmierciwszy Cantarelle dopelnilem zemsty. Nie zywie zadnej urazy do ciebie ani do Cosa Nostra.
Wloch znow lodowato sie usmiechnal.
-Wendeta musi sie dokonac. Zaklociles nasz spokoj i zaplacisz za to. Tym razem twoja smierc nie bedzie pozorowana... mozesz mi wierzyc.
-Nie jestem ignorantem w tych sprawach - powiedzial Creasy z szerokim usmiechem.
-W ciagu ostatnich szesciu lat [link widoczny dla zalogowanych]
wiele sie zmienilo. Stoisz na czele Cosa Nostra w Rzymie i na polnocy, ale nie kontrolujesz Neapolu, Kalabrii ani Sycylii. We Wloszech sa teraz dwie mafie: jedna na poludnie od Rzymu, druga na polnocy. Staracie sie tutaj byc bardziej cywilizowani, by was szanowano. Z czasem mozecie to osiagnac... ale nie z takimi ludzmi jak Abrata. On nalezy do poprzedniego pokolenia.
Grazzini sluchal go na pozor obojetnie, ale Creasy dostrzegl w jego oczach zainteresowanie.
-Paolo Grazzini jest czlowiekiem innego pokroju - ciagnal dalej. - Owszem, handluje
narkotykami, albo robia to jego podwladni, a on bierze swoja dole. Zajmujesz sie
wymuszaniem haraczu, ale przede wszystkim przekupujesz politykow i biznesmenow. -
Znizyl glos, dodajac niemal refleksyjnym tonem: - Ale nie handlujesz zywym towarem. Nie
kalasz sie prostytucja. W odroznieniu od tych bydlakow z poludnia i z Sycylii, zlecasz
dokonywanie zabojstw tylko wsrod swoich... Nie wypowiadasz wojny cywilom. Nie zabijasz
kobiet ani ich nie wyzyskujesz.
Zapanowala cisza, a po chwili Grazzini zapytal:
Post został pochwalony 0 razy
|
|